Sukces bez gwarancji – Magazyn Dobry Menadżer
– Inspiracje są naprzemienne: czasem coś przeżyje, czasem coś podejrzę, a czasem coś zmyślę- mówi Wojtek Łuszczykiewicz w rozmowie z Joanną Stypułą
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zagrali mnóstwo koncertów. W tym roku wydają swoją trzecią płytę. Właśnie wyszedł ich nowy singiel ,,Dobrze, że jesteś”. Zdobyli wiele nagród muzycznych, osiągnęli popularność – o przepisie na sukces, inspiracjach, polskim rynku muzycznym i współpracy z menadżerem opowiada Wojtek Łuszczykiewicz z zespołu Video wraz z menadzerką.
Ostatnio odbyła się premiera Waszego nowego singla ,,Dobrze, że jesteś” promującego juz trzeci Wasz album (pod nazwa ,,Ej”). W teledysku wystąpiła grupa Młodzi Migają Muzykę z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Głuchych. Skąd taki pomysł?
Projekt artystyczny Młodzi Migają Muzykę powalił mnie na kolana na tyle skutecznie, że kiedy wstałem z ziemi natychmiast poprosiłem ich o udział w naszym teledysku. To spotkanie na granicy ciszy i dźwięku wydawało mi się niezwykle przejmujące i symboliczne. Zostałem odpowiednio poinstruowany, przeszkolony aż mogłem zamigać w klipie razem z MMM. Efekt jest poruszający.
Kto napisał teksty piosenek na trzecia płytę i skąd czerpaliście inspiracje?
Teksty zawsze piszę ja. Inspiracje są naprzemienne: czasem coś przeżyję, czasem coś podejrzę, a czasem coś zmyślę.
Czy planujecie jakieś muzyczne duety?
Poza gościnnym pojawieniem się na płycie Jana Borysewicza – raczej na pewno już nie. Ale w przyszłości myślę, ze nie możemy tego wykluczyć. To prawie zawsze fajna zabawa.
Podczas koncertów macie komplet na sali to skutek popularności czy efekt dobrej współpracy z fanklubem?
Jak zawsze – kiedy mamy juz domknięty sezon, umawiamy się z Fan Clubem, który koordynuje spotkania z fanami w poszczególnych miastach. poza tym, wszystko odbywa sie klasycznie. jeśli ktoś ma ochotę spotkać sie z nami po koncercie, wziąć autograf czy zrobić zdjęcie – nie ma kłopotu. Zawsze czekamy do tzw „ostatniego fana” zanim pojedziemy do hotelu. Wyjątkiem jest gradobicie i burza z piorunami.
Wystąpiliście w programie Must Be the Music. Co myślicie o udziałach w takich programach? Czy jest to pewnego rodzaju trampolina do sukcesu?
Kiedyś myślałem, że nie ma szans, żeby zespól z takiego programy zaistniał u masowego odbiorcy. Myliłem się, bo radia intensywnie włączyły się w patronat nad tego typu programami. I dobrze, bo jeśli pojawia się jakiś utalentowany zespół, typu Lemon czy Enej, to warto grać ich muzykę poza obrębem formatu telewizyjnego. Każda metoda jest skuteczna w walce o marzenia. Górnolotnie, ale naprawdę ta uważam.
Czy mniej znane zespoły mają jakiekolwiek szanse, żeby się przebić? Jaka jest Wasza rada, żeby zaistnieć na rynku muzycznym?
Oczywiście! Potęga Internetu jest nieograniczona. To prawdziwe błogosławieństwo dla młodych kapel, ze mogą nagrać w domu płytę, nakręcić komórką klip i za moment wrzucić go na YT. Gwarancji na sukces nie ma, ale możliwości są. Mogę tylko podpowiedzieć, żeby być konsekwentnym, upartym, nieustępliwym i wierzyć we własną intuicję. I nie poddawać się, bo o chwile zwątpienia nietrudno.
W jakiej formie jest polski rynek muzyczny?
Nie jest źle. Jest dużo ciekawych, młodych kapel, a starzy wyjadacze trzymają się dobrze. Zresztą, w przeciwieństwie do piłkarzy, polskie zespoły muzyczne zawsze trzymały wysoki poziom oryginalności i kreatywności. Wystarczy tylko na chwilę wyłączyć radio i poszperać w Internecie.
Czego słucha Wojciech Łuszczykiewicz? Czego słuchacie na co dzień? Np. podczas jazdy z koncertu na koncert.
Mam w głowię absolutna kakofonię dźwięków. Właściwie trudno powiedzieć czego nie słucham. Nie jestem w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi. Sięgam po absolutnie wszystko w zależności od nastroju. Od the Doors, przez Cohena aż do Beastie Boys. Podobnie w busie. Panuje tylko i wyłącznie zakaz puszczania Jazzu.
Jak ważny jest wybór odpowiedniego menadżera zespołu? Czy w ogóle kapele go potrzebują?
Myślę, ze na początku drogi na pewno. I tutaj trzeba tylko i wyłącznie liczyć na lut szczęścia, ze trafi sie na kogoś, kto poprowadzi zdezorientowana młodzież za rękę uczciwie, bez kantowania i pustych obietnic. Starszym, bardziej doświadczonym artystom uda sie funkcjonować bez managera, ale dobrze funkcjonujący team z dobrym managerem zapewnia duża skuteczność i korzyści dla obu stron.
Co uważacie za najważniejsze w takiej współpracy?
Zaufanie. Jak w małżeństwie. Reszta się ułoży.
Sukces to Zespól, a jak wygląda praca menadżera? Judyta Nawrot – kobieta w roli menadżera.
Jako menadżerka pracujesz siedem dni w tygodniu. Co trzeba potrafić, żeby przy tym nie zwariować?
Moja praca to zazwyczaj jeden wielki żywioł, ale i dyscyplina.
Zawód menadżera polega na pracy siedem dni w tygodniu 24 godziny na dobę. Wiąże się z częstymi wyjazdami na koncerty, pracą papierkową i ciągłą dostępnością – telefoniczną oraz mailową. Także menadżer artysty nie ma łatwego życia, ale sądzę, że czerpie z tego ogromną radość i satysfakcję :)
Jakie cechy pozwoliły Ci zostać dobrym menedżerem?
Moim zdaniem by zostać dobrym menadżerem trzeba przede wszystkim dużego samozaparcia, wytrwałości, pracowitości i wsparcia rodziny. Nic nie przychodzi od tak w tym zawodzie, a praca sama w sobie jest wymagająca, a zapewne dla wielu trwa 24h.
Trzeba również znaleźć złoty środek na pogodzenie życia zawodowego oraz osobistego
Od czego jest menadżer ?
Ogólnie rzecz ujmując od wszystkiego od logistyki wyjazdu, po hotele, catering a nawet życzenia specjalne jak zupa pomidorowa z kluseczkami o północy:) Dla każdego menadżera komfort artysty jest jednak najważniejszy.
Jakie są inspiracje dla menadżera?
Moją inspiracją jest sam zespół, z którym na trasie spędzam bardzo dużo czasu.
Wówczas powstają ciekawe pomysły, które później wdrażamy w życie lub odkładamy na później.
Kiedy i czy w Twojej pracy emocje przekraczają stan alarmowy?
Jest to praca, która wytwarza sporo adrenaliny. A sam zawód jest wymagający, bo nie ma w nim ściśle określonych obowiązków – co często wymaga własnej inwencji i wiąże się ze stresem. Staram się jednak nie przekraczać stanów alarmowych, a pożary gasić na początku, a nie na końcu.
Jak planujecie swoja trasę koncertowa i cala promocje? (spotkania z fanami)
Trasę koncertową na każdy sezon, zaczynamy planować jeszcze w trakcie lub nawet przed obecnym.
Jest to żmudna, ale przynosząca efekty praca.
Gdy tylko zamykamy całą logistykę trasy koncertowej mamy chwilę by komunikować się z naszym Fan Clubem (swoją drogą najlepszym, jaki artysta może sobie wymarzyć) i ustalamy dogodne miejsce i czas dużego zlotu. Z większością jednak widujemy się kilka, jak nie kilkanaście razy w roku na przeróżnego typu koncertach i eventach.
Promocja.. to nasza słodka tajemnica:)